A gdyby tak naturalnie cofnąć czas?


W kolejnym poście chciałam napisać kilka słów o wiosennych pracach w ogrodzie. Do tego jednak potrzeba energii, a jak wiadomo o tej porze roku z energią bywa różnie. Zmęczeni brakiem słońca i zimowym deficytem świeżych warzyw i owoców często nie mamy ochoty do życia, a nasza aktywność fizyczna ogranicza się do spaceru po herbatkę, by za chwilę znów ulokować się pod ulubionym kocykiem.

Dlatego postanowiłam dziś zachęcić Was do przywrócenia sobie sił witalnych przy pomocy kilku niewymagających, ale bardzo skutecznych ćwiczeń. Opowiem Wam o Pięciu Rytuałach Tybetańskich.
Informacje przedstawione poniżej pochodzą  z książki „Tajemnice źródła wiecznej młodości” autorstwa Petera Keldera . Jest to  kompendium praktycznej wiedzy, która regularnie stosowana na co dzień pozwala każdemu, niezależnie od wieku, cieszyć się dobrym zdrowiem i młodzieńczą energią.

Peter Kelder w swojej książce opisuje historię oficera Bradfordta, który stacjonował w północnych Indiach na początku XX wieku. Podczas pobytu zasłyszał historię o ludziach, którzy chcąc przeciwstawić się upływowi lat wyruszali na poszukiwanie tajemniczego klasztoru położonego gdzieś wysoko w górach Tybetu. Klasztor Shangri- La podobno zamieszkiwany był przez mnichów, którzy prowadząc typową dla nich egzystencję dodatkowo, codziennie wykonywali ćwiczenia. Ćwiczenia, które zapewniały im długowieczność! Oficer postanowił, że pewnego dnia odnajdzie to miejsce, lecz nie zdążył, gdyż został nagle odwołany z placówki. W przyszłości, gdy sam podupadł na zdrowiu i lekarze nie wróżyli mu długiego życia, podjął próbę odnalezienia klasztoru. Gdy po długich poszukiwaniach oficer Bradfordt dotarł wreszcie na miejsce, zdumiała go kondycja i wygląd mieszkających tam mnichów. Wszyscy, bez wyjątku, wyglądali na ludzi najwyżej w czwartej dekadzie życia pomimo, iż większość z nich miała grubo ponad sto lat. Nasz bohater pozostał przez jakiś czas w klasztorze wpadając zupełnie w wir jego życia i zwyczajów. Dzięki codziennym praktykom powrócił do zdrowia, a ksywka „staruszka”, jaką nadano mu, gdy przybył do klasztoru, nie miała już odzwierciedlenia w jego wyglądzie. Po kilku latach Bradfordt powrócił do ojczyzny i opowiedział staremu przyjacielowi o odkrytym źródle młodości:

„Pierwszą ważną rzeczą, której nauczono mnie w klasztorze, było to, że w ciele człowieka znajduje się siedem ośrodków energii, które można by określić jako wiry. Hindusi nazywają je czakrami. Są to silne pola elektryczne, niewidoczne dla oka, ale całkiem realnie istniejące. Te siedem wirów skupia się wokół siedmiu gruczołów dokrewnych w układzie hormonalnym, które regulują wszystkie funkcje organizmu, z procesem starzenia się włącznie. (...) W zdrowym organizmie wszystkie te wiry obracają się z bardzo dużą prędkością, dzięki czemu energia życiowa, zwana praną bądź energią eteryczną, może przepływać do góry przez układ hormonalny. Kiedy choć jeden z tych wirów zwalnia obroty, wówczas przepływ energii życiowej ulega zahamowaniu lub zostaje zablokowany. Tak właśnie, w inny sposób, można wyjaśnić proces starzenia się i zły stan zdrowia.
(...)Najszybszym sposobem na odzyskanie młodości, zdrowia i witalności jest przywrócenie normalnego wirowania tych ośrodków energii. Prowadzi do tego pięć prostych ćwiczeń. Każde z osobna jest pomocne, ale najlepsze rezultaty można osiągnąć, wykonując wszystkie. Lamowie nazywają je RYTUAŁAMI i ja też używam tego określenia.”

Książka jest obecnie ogólnie dostępna, więc zachęcam do osobistego zgłębienia historii oficera.

Zatem do rzeczy. Mamy pięć podstawowych Rytów Tybetańskich. Docelowo wykonujemy po 21 powtórzeń każdego ćwiczenia, ale zaczynamy od 3 lub 5. Każdy według swoich możliwości. Ćwiczenia te aktywują nasz układ hormonalny, więc zacznijmy powoli, zwiększając liczbę powtórzeń o 2 w każdym kolejnym tygodniu. Dzięki  powolnemu zwiększaniu ilości powtórzeń organizm spokojnie będzie się oczyszczał i wracał do zdrowia.

Ćwiczenie pierwsze – pobudza energię w ciele, korzystnie wpływa na krążenie krwi

  • Stajemy prosto. Wybieramy sobie dowolny punkt przed sobą, na którym skupiamy wzrok i staramy się cały czas patrzeć na ten punkt.
  • Następnie wyciągamy ręce w bok na wysokości ramion, dłonie odwrócone do dołu.
  • Zaczynamy obracać się wokół własnej osi zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
  • Obracamy się spokojnie we własnym tempie. Pamiętamy, żeby wzrok jak najdłużej utkwiony był w wybranym wcześniej punkcie.
  • Na zakończenie składamy dłonie na wysokości klatki piersiowej i patrzymy na kciuki, by uspokoić ewentualne zawroty głowy.

Dzieci często w zabawach kręcą się w kółko. Czyżby intuicyjnie wyczuwały korzyści?

Wszystkie pozostałe rytuały robimy w ścisłej koordynacji z oddechem.

Ćwiczenie drugie - działa wzmacniająco na nerki, układu trawienny, tarczycę

  • Kładziemy się na plecach,  na twardej powierzchni, idealna jest mata do jogi, by ręce i stopy nie ślizgały się;
  • Ręce leżą wzdłuż ciała, dłonie możemy podłożyć częściowo pod pośladki (łatwiej będzie nam wykonać ćwiczenie). Nogi proste.
  • Przy wdechu unosimy wyprostowane nogi do pionu jednocześnie podnosząc głowę. Głowę unosimy tylko lekko starając się dotknąć brodą szyję. Musimy pamiętać, żeby podnosząc głowę nie unosić ramion. Jeżeli sprawia Ci to trudność możesz spokojnie zacząć z nogami ugiętymi w kolanach.
  • Przy wydechu opuszczamy proste nogi i głowę na podłogę. I znów: wdech - nogi i głowa w górę; wydech - nogi i głowa w dół.


Pamiętaj, że wszystkie ćwiczenia robimy na miarę swoich możliwości. Nic na siłę .Nie sprawiajmy sobie bólu. Jeśli pojawi się lekki ból lub opór niech będzie naszym ogranicznikiem. Każdy z nas jest inny. Różnie będziemy reagować na ćwiczenia. Bądź cierpliwy. Jeśli jakieś dolegliwości się pojawią i będą nie do przeskoczenia, to nie rezygnuj z ćwiczeń tylko zmniejsz ilość powtórzeń.

Ćwiczenie trzecie – pomocne w okresie menopauzy, uelastycznia brzuch, łagodzi objawy artretyzmu

  • Klękamy na kolanach podwijając palce u stóp. Nie siadamy na piętach.
  • Skłoń głowę wraz z szyją do przodu, brodę przyciągnij do piersi.
  • Następnie odchyl głowę do tyłu, jak najdalej potrafisz, a jednocześnie przechyl do tyłu ciało, wyginając kręgosłup w łuk. Podczas odchylenia mocno opieraj ręce na tylnej części ud.
  • Po powrocie do pozycji wyjściowej powtórz rytuał.
  • Pamiętaj o oddechu –wdech przy wygięciu do tyłu, wydech przy powrocie do pozycji wyjściowej.


Ćwiczenie czwarte - pobudza tarczycę, układ trawienny, narządy i gruczoły płciowe

  • Siadamy płasko na podłodze, stopy są oddalone od siebie o około 25 cm.
  • Wyprostowany kręgosłup, ręce wzdłuż tułowia, dłonie leżą na ziemi przy pośladkach.
  • Na wdechu wypychamy miednicę do góry podtrzymując się na rękach i nogach, tworząc mostek. Głowę odchylamy do tyłu.
  • W tej pozycji napręż wszystkie mięśnie, wytrzymaj chwilę i  wróć do  pozycji siedzącej.
  • Przed powtórzeniem rytuału odpocznij.
  • Oddech – wdech, gdy podnosisz ciało i je naprężasz a wydech przy powrocie do pozycji siedzącej, kiedy schylasz głowę.


Ćwiczenie piąte - odmładza  tarczycę, nerki i nadnercza oraz wszystkie narządy układu trawiennego

  • Połóż się twarzą do ziemi z wyprostowanymi nogami i podwiniętymi palcami stóp.
  • Dłonie płaskie, rozstawione nieco szerzej niż szerokość barków.
  • Unieś ciało, wyprostuj ręce, głowa odchylona jak najdalej do tyłu , kręgosłup tworzy łuk, a dolna część pleców jest zapadnięta ( w jodze to pozycja kobry). Wdech.
  • Następnie  zginając ciało na wysokości bioder, doprowadź je do pozycji   przypominającej odwróconą literę "v", równocześnie przyciągnij brodę do piersi (w jodze pies z głową w dół)Wydech . Wróć do pozycji wyjściowej i powtórz rytuał. 

Pamiętaj , że nie są to żadne zawody. Nie forsuj się zbytnio. Ma to być chwila tylko dla Ciebie. Chwila przyjemności, po której dostrzeżesz zastrzyk pozytywnej energii i dobrego samopoczucia. Idealną porą na wykonywanie ćwiczeń będzie poranek. Ze względu na ich energetyzujący charakter mogą nawet zastąpić małą czarną. Ja na razie dobrnęłam do 7 powtórzeń, dorzucę 2 kolejne, gdy poczuję się na tyle silna. Nie chodzi przecież o to, żeby się zamęczać, ale o systematyczny ruch, by organizm wiedział, że jest nam potrzebny. Bo przecież nieużywane mechanizmy rdzewieją, prawda?;)
Nigdy nie byłam fanką postanowień noworocznych, bo i dlaczego narzucać sobie coś w środku i tak ciężkiego dla nas okresu zimowego. Za to na wiosnę, jak najbardziej możemy zrobić coś dla siebie. Nowe życie, nowa energia - do dzieła! :)

Podaję link do książki i do filmu, żeby zobaczyć jak wyglądają ćwiczenia „na żywo”:




Zdjęcie jest mojego autorstwa. Copyright PHOTORZADCY

Komentarze